Weichiwi's avatar

Weichiwi

Izabela
10 Watchers53 Deviations
12.2K
Pageviews
Świat pozostał wciąż ten sam. Zmieniły się rekwizyty. Zamiast miecza, telefon komórkowy, kielichy srebrne zastąpiło szkło i parasolki, buławę wskaźnik laserowy a monety karty magnetyczne. Ludzie uważają się za nowoczesnych, bo seks przestał być tabu. Ciekawe ilu zdaje sobie sprawę, że mogliby się uczyć od Sumerów i Rzymian. Mimo, iż informacja biegnie z prędkością światła, a powozów nie ciągną konie, nadal kapłan jest kapłanem, a sprzedajna kobieta nie cieszy się szacunkiem. Gdzie czasy, w którym seksualność była sacrum a nie profanum. Nadal kwitnie niewolnictwo, uzależnienia wyciągają swe szpony. Mając pieniądze, piękne ciało i wiedzę...zdobędziesz wszystko...poza pocałunkiem moich kłów. Nieśmiertelność, miłość i piękno nadal jest dla wybranych. Wciąż zależy od umiejętności patrzenia, pomysłowości i łutu szczęścia. Magowie współczesnego świata patrzą w menzurki i zostawiają obliczenia maszynom. Tworzą wirtualne życie i sprzedają iluzję jako lekarstwo na rzeczywistość. Nadal ludzie mrą z głodu, a zabijanie staje się coraz bard,ziej anonimowe. Współcześni gladiatorzy nie ryzykują życia dla wolności, czy z przymusu tylko dla papieru. I mówicie, że to JA jestem szalona. Pragnę krwi, by żyć. Jednak nie godzę się na niszczenie życia dla idei.
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In

cdn.

2 min read
Ach... co za rozkosz. Ten zapach i ciche bicie serca. Oczy parku rozpraszają mrok i przyzywają braci. Liście tańczą wśród śpiewu gwiazd. Księżyc przybrał poświatę westchnień. Witaj Siostro. Witaj Imienniczko. Witaj Selene. Wczoraj dopiero zdecydowałaś się odsłonić twarz. Czy tobie zwilżenie ust też sprawia tyle radości? W moich oczach Matka utkała swe kolory. Kto powiedział, że est czarna. Płynę rzeką asfaltu między kasztanowcami. Czy zakwitnie pieśń ciszy? Czy zaspokoję głód?

  Czyżbym się myliła? Cóż sprawiło, że chcesz Piękny zatańczyć na krawędzi? Wystarcza Ci smukłość nóg, niewinność lic? A może cię kusi fala płynnego ognia w mych splotach? Powiedz, co cię zaprasza, by zatańczyć ze mną nad przepaścią? Nie zabiorę Cię do swego świata. Musi ci wystarczyć pocałunek zapomnienia. Dlaczego w twych oczach pozostało zdziwienie? Czyżbyś nie zrozumiał, jak wiele oddziela szaleństwo od bezmyślności? Mój Piękny-podarowałam ci tak wiele. Uwolniłam cię od twych pragnień. Nasyciłeś mnie swą żądzą. Nikomu już nie pozwolę mówić o... Czyż nie odczuwa się najsilniej,gdy...zapada się w ciemności sen.

  Zapamiętajcie, że malowniczo wygląda srebrny motylek przy ciele Narcyza. Nie miałam serca go zabrać na pamiątkę.

26.10 któregoś roku...
Gdy noc żegna dzień, niebo spłukuje sumienie. Znowu zwierzątko skomli o pokarm. Trzeba się wtopić w szmer. Po raz pierwszy otworzyłam szafę...stroje były dziwne. Nawiązywały krojem sukni do lat przed przeistoczeniem. Materiały zachwycały swą śliskością lub miękkością. Wybrałam tunikę w kolorze gwiazd, która opływała ciało. Zwierciadło pokazało, że me włosy nadal czernią otaczają łagodny zarys lica. Wycięcie pokazywało rąbek piersi, a oczy lśniły. Wsunęłam się cicho w dym papierosowych pokoi. Czas na przekąskę i odnalezienie tego co mnie przywołał.
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In
Motto: "Chodzę po spróchniałym moście rzeczywistości, zastanawiając się, czy nie jest iluzją"

20.10. któregoś roku...
  Poczułam łagodny dotyk Cienia na czole. Wilgotny zapach grzybni oblepił mnie. Delikatny, bezgłośny szept wkradł się do świadomości.
-Już czas Ukochana.
  Oczekiwanie przysiadło na rzęsach Usta zaczęły domagać się chłodu świeżego powietrza. A głos wciąż kusił znikając w przestrzeni.
-Otwórz oczy Ukochana. Niech światło twych dłoni odsłoni mrok moich nocy. Obudź się.
  Nie chciałam powracać. Nie lubię zabierania mi walki barw pod powiekami. A jednak ten szept, prawie niesłyszalny, drażnił, obiecywał, kusił...
-Tyle cieni do odkrycia, tyle smutków do poznania, tyle legend do stworzenia. Wstań Ukochana. Czas na łowy.
  Otworzyłam oczy. Noc powoli zaczynała wlewać się do pokoju, gdy światło dnia uciekało przed mrokiem. Uśmiechnęłam się do przyjaciół wśród rosnących cieni. Pióro stało na stole. Ktoś uszanował moje upodobanie do starych rzeczy. Pergamin zapraszał swoją czystością i poruszeniami krawędzi pod wpływem wiatru. Zapisałam słowo dla potomności. Klucz do mego umysłu. Czerń inkaustu drżała przed ostatecznym wtopieniem się.Niech czystość tego słowa, przeniknie wasze ciała. Niech wniknie w wasze komórki, zagra symfonie na strunach nerwów. Niech spłynie na was jak na pergamin.

                               ZROZUMIENIE

A potem...czas na łowy.
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In
Przebłysk wiatru, cień wody,
Smak ognia i pieśń ziemi
Mieszają się znaczenia
Gdy noc gwiazdami zwodzi.
Tkam gobelin losu,
Wplatając nitki wspomnień.
Bezszelestnie przesiewam
Codzienności kamienie.
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In

Klejnoty

1 min read
Światło tańczy wśród zaklętych chwil. Czas przemawia kolorami. Przechodnie dotykają skarbów przeszłości, by odesłać smutki
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In
Featured

Rozwaania Malkawiana cig dalsz by Weichiwi, journal

cdn. by Weichiwi, journal

hmmm...Pamitnik Malkawiana by Weichiwi, journal

Devious Journal Entry by Weichiwi, journal

Klejnoty by Weichiwi, journal